PEJA

PEJA
Peja

wtorek, 30 marca 2010

DON GURALESKO- EL POLAKO


1.) Żyje w policyjnym państwie gdzie wciąż pościg typy trą proszki z nimi panny co żrą grożki mają pot gorzki inni dużo piją jedni żyją chwilą inni z losem się biją jak nie ma to się biją lub wyją a jak rzucają to tyją i niby się nie oszczędzają ale jakoś żyją jedni palą i się mulą inni walą w rulon a lekarze podają pawulon chuj z kulturą to jak handlowy pawilon jedni pierdolą babilon inni golą bilon to jest polskie kasyno dotknij zejdzie lawiną wbrew karabinom krąży hydro kanabilon dania na wynos wszędzie kupisz ten system Whoopi jak Goldberg choć podobno jest głupi płacisz słono płacisz raz płacisz drugi jesteś głupi wpadasz w długi nie masz nawet na szlugi.

Ref. 40 milionów serc bije tutaj, zimny kraj, zimne flow, zimna wóda. Zresztą wiesz jak jest przecież żyjesz tutaj zimny kraj zimne flow zimna wóda. (x2)


2.) To opowieść o kolesiach co zasiedlają te bloki jedni golą się na łyso inni noszą dred loki jedni wciągają obłoki inni kirają alapagi stan równowagi w kraju gdzie król jest nagi. Ja naginam pisze list jak raki. Pizgam rymy jak pod koszem haki jak Ola żu Łan Hakil. Miejsce na cmentarzu mam nie wiem jakim bit przeżuwam jutro przeczuwam smród jakiś. Wątek ileś lat wstecz początek. Pamiętasz? Ileś lat temu rzuciłem klątwę. Teraz się spełnia ta przepowiednia jak dżejru. Tu swe kroki kieruj mam więcej rymów niż jest koki w peru. To DGE skurwielu, weź se to przeliteruj. Mam to w portfelu w hotelu holu na fotelu rymy z fortelu nie ma nas wielu ale paru. Ty dalej baluj albo idź na parkiet [???]. Ref. 40 milionów serc bije tutaj, zimny kraj, zimne flow, zimna wóda. Zresztą wiesz jak jest (przecież) żyjesz tutaj zimny kraj zimne flow zimna wóda. (x2)

3.) To jest proste mam bity polskie mam rymy swojskie jak didżej rżądzi woskiem Gural rządzi tym co jest szorstkie z moim wojskiem rozjebie całą Twoją wioskę. Zanim zdążysz szepnąć (rany boskiee). Daj to głośniej jebać oddech nędzy, chcesz coś od tej jędzy? Czy chcesz pieniędzy? Tu średnia zarobków to pięć tysięcy, jaka szkoda, że w pięć miesięcy .. (nie dziękuje)

Ref. 40 milionów serc bije tutaj, zimny kraj, zimne flow, zimna wóda. Zresztą wiesz jak jest (przecież) żyjesz tutaj zimny kraj zimne flow zimna wóda. (x2)

HEMP GRu- 63 DNI CHWAŁY


1.) Ten dzień nie był zwyczajny, choć z pozoru taki sam jak każdy inny,
niepokojąco spokojnie, młodzi ludzie tacy sami jak my,
pragnący żyć, duszne sierpniowe popołudnie,
siedemnasta minut pięć, swe żniwo bez litości zbiera śmierć,
tak po prostu

Pamiętam o tym kiedy mijam te tablice,
w codziennym zawale, walce o lepsze życie,
plama krwi, tam gdzie płonie znicz,
nazwisko x świętej pamięci znicz,
nasza ekipa, jakby się cofnąć wstecz,
niczym AK lałoby dziś swą krew,
za świata grzech, aż po ostatni wdech,
bohaterów jęk, o nasz spokojny sen,
batalion HG, łączność Juras WSP,
w imię pamięci, dla Tych ludzi cześć,
chwała im za to, choć mała wyobraźnia,
jaka była jazda, gdzie gęsto padał trup,
ostatni okrzyk to hitler kaput,
na Ich cierpienia grób, słowa te do nut,
za Ich trud i głód, szacunek do stup,
z pokorą ema, Bilet publiczny wróg.

Ref.) Ceną była śmierć za wolności smak,
choć minął czasu szmat, ty pamiętaj brat,
ceną była śmierć, życie oddał dziad,
63 dni chwały, nie przeliczając strat x2

2.) Rzeczywistość walk ulicznych, Powstanie,
biało-czerwona opaska na ramię,
schowany w bramie powstaniec,
butelką z benzyną rzuca w czołg,
z dedykacją skurwysynom,
grzmią wybuchy bomb, przez dwa miesiące,
czarne dymy pożarów, zasłoniły słońce,
a po drugiej stronie Wisły – Armia Czerwona ,
spokojnie patrzy jak nasze miasto kona,
nieunikniona klęska powstańców tamtych dni,
dziś oddajemy hołd kawałkiem tym,
i pamiętamy 63 dni chwały,
z pozdrowieniem mówił Juras – dziecko Warszawy.

Ref.) Ceną była śmierć za wolności smak,
choć minął czasu szmat, ty pamiętaj brat,
ceną była śmierć, życie oddał dziad,
63 dni chwały, nie przeliczając strat x2

3.) WWA, urodziłem się w tym mieście,
dzięki niektórym mówimy po Polsku jeszcze,
Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy,
tu krwią nasączony jest każdy centymetr ziemi,
idziemy szlakiem nieśmiertelnych bohaterów,
zostawili trwały ślad, trafimy do celu,
tak wielu młodych oddało swój żywot,
dzieci ulicy – to śmierci żniwo,
w jednej godzinie stanęli, by bronić stolicy
na siebie zdani, na siebie mogli liczyć,
dziewięć tygodni, bracia krwi, na miasta gruzach,
ramię w ramię, czwórkami oddział do nieba rusza,
granatów grad, pocisków deszcz, nierówna walka,
na barykadach niepodległości sztandar,
wolność, godność, honor tego nic nie zastąpi,
Powstańcom chwała, Warszawa nie zapomni.

Ref.) Ceną była śmierć za wolności smak,
choć minął czasu szmat, ty pamiętaj brat,
ceną była śmierć, życie oddał dziad,
63 dni chwały, nie przeliczając strat x2

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

PEJA, PIH- Zbyt dużo bólu

Raz dwa, raz dwa, raz dwa
To cos wiecej niz rap
Pih, Peja. Zbyt duzo bólu

1). To kawalek o cierpieniu, moi ludzie znaja ból Zamiast celebrowac cud swych narodzin robią gnoj Pogubili sie w tym zyciu, ktore dalo im popalic Ja tez naleze do nich, bo zdazylo sie nawalic Tu sie nie ma czego chwalic, nie ma komu sie zalic Zbyt duzo bolu w czasach pierwszych nielegali Jeszcze wczesniej za dzieciaka, nie chce juz tego pamietac Kazde spierdolone swieta, awantury, caly w nerwach Jak pomóc sobie przetrwac w tak złych okolicznosciach Mozesz po tym nas poznac, wychowani na przykrosciach Zycia codziennego, ja innego nie pamietam I tak niezle funkcjonuje chociaz jestem aspoleczniak Ten co wiele cierpaial nie potrafi tego zrzucic Bo balast jest zbyt ciezki latwo mozna sie wkurzyc Ty nie musisz sie w to wczuwac jesli miales fajny dom Kiedys spytam Cie co znaczy miec spokojne dziecinstwo

Ref.
Zbyt duzo bolu nie nawisci znieczulicy Zbyt duzo bliznich nazanaczonych przez blizny Zbyt wielu bliskich ktorych tracisz w zyciu szybkim Zbyt duze drzyzgi juz sie gubie w tym wszystkim X2

2.)Skad u mnie ta wrazliwosc ponad miare skoro sapie Poprawie kazda bzdure ja sluzbista gram na apel Zapanowac nie potrafie nad swoimi emocjami Szybko sie wkurwiam i wybucham jak dynamit Bo tu gdzie prawo piesci bylo wychowawczym gryfem Mozesz o tym gadac z Rychem dyskutowac watpie Pod prad ku marzenią ten skazany na porazke Juz na pierdolonym starcie na przezycie mialem parcie Mialem niezly pasztet, nie wiedzialem co to wsparcie Cale zycie o cos walcze ze wszystkimi zarzacie Ile dala bys milosci zawsze bedzie malo siostro Ten co debet ma na koncie w uczuciach chce miec odskok Od calego syfu ktory znam bez znieczulenia 1976 az do teraz chce to zmieniac Trudny dzieciak to nie ksywa trudny dziecieak to jest model To wytwor spoleczenstwa ktore nie jest wzorcowe Bol nosze w sobie juz na zawsze tak bedzie Nie potrafie go porzucic w poczuciu krzywdy grzezne Narazie to wyszedlem na super prosta. Niezle! Ilu jest takich dzieciakow ktorzy mowia nie dobieglem?

Ref.
Zbyt duzo bolu nie nawisci znieczulicy Zbyt duzo bliznich nazanaczonych przez blizny Zbyt wielu bliskich ktorych tracisz w zyciu szybkim Zbyt duze drzyzgi juz sie gubie w tym wszystkim X2

3.) Składam z papieru kolejny samolot Wyrzucam go w gore, wiatr wieje mi w oczy Po chwili pikuje, zycie staje sie zgroza Ocean oddaje cialo ofiar katastrofy To swiat naszych marzen, ktory legł w gruzach Czlowiek, coraz wiecej bolu az przestajesz czuc cokolwiek Cieplej wodki duzy halst ide przez to w ciemno Nie jestem sam bliscy, zmarli sa juz ze mna Oni daja mi sile kiedy nie mam jej juz Tych kilka straconych dusz wzbija w powietrze kurz Zeby funkcjonowac ty tez musisz pic Bo potrafisz oddychac ale nie potrafisz zyc Stoisz w oknie wspominasz patrzysz na ten cmetarz Pamietasz nadzieja umierala ci na rekach Klekasz z oka odrywa sie lza Dlonie na koloanach nie wygladza kantow dnia Wokol cisza wybierz jedna z drog Czynoscia zycia zwatpienie wiara bog Sam na sam, sam, sam ze sobą Gdy nie masz juz sily pluć w twarz wszystkim wrogom Chcialbym Ci pomoc, serdecznie z serca, Ale to tak jakby slepiec chcial prowadzic slepca Zbyt duzo bolu, karty na stól Zagubieni w tym samym swiecie czujemy ten sam ból To co w naszych snach sprowadza na ziemie Przez cale zycie czuje nie zrozumienie Demony moje mysli nawiedzaja czesto Bronie sie agraesją

(z płyty- Solufka na serio)

niedziela, 28 marca 2010

PIH - Nigdy już nie wróci


1). Czwarta nad ranem Oczy niewyspane Nie mogę zasnąć za oknem płacze deszcz To do Ciebie wiesz Czy mnie pamiętasz? To najszczerszy tekst pisze go od serca Samotność jak gorączka nocą dopada Sam na sam z bezsennością bez skutku się zmagam Myślę o Tobie i jakoś nie mogę przestać Cały mój świat w Twojej osobie się streszczał Robiliśmy błędy (wiem) jesteśmy ludźmi Życie nie pomogło, knuło co mogło nas poróżnić Los wypowiedział wojnę nam nie było reguł Tylko konwulsyjwny puls codziennego biegu Każde niepotrzebne słowo do dzisiaj przeklinam To smutne na co dzień człowiek się zapomina W końcu zastaje dom pusty zresztą sama wiesz Nie pożegnałaś się chciałaś uniknąć łez

Ref). Ja wiem że lepiej byłoby nie czuć nic (nie czuć nic) albo cofnąć czas (jeszcze raz) Nie chce z tym tak żyć widocznie tak być musi (tak być musi) Nigdy nigdy nigdy nigdy już nie wróci


2). Wsiadam do pociągu gdziekolwiek mnie zabierze Żałuje tylko że ty mnie nie odbierzesz Nie na tą stronę spadła (spadła) życia moneta Na końcu podróży nikt na mnie nie czeka Nazajutrz blues (blues) pustego łóżka Cisza wokół i wódka która nadal parzy w usta Biegne przed siebie nieznaną mi drogą Nie wiem gdzie po co i nie wiem dla kogo Nie mam już Ciebie Największa strata Nienawidzę za to siebie życia i całego świata Jeszcze raz zatańcz ze mną bo chce to przeżyć Znam prawde ale nie chce przestać wierzyć Dlaczego? Mój i twój świat się zderzył Najgorsze że na te pytania są odpowiedzi Te dni się skończyły a koniec jest końcem Życie życiem jaka róża takie kolce

Ref). Ja wiem że lepiej byłoby nie czuć nic (nie czuć nic) albo cofnąć czas (jeszcze raz) Nie chce z tym tak żyć widocznie tak być musi (tak być musi) Nigdy nigdy nigdy nigdy już nie wróci

3). Pamiętam jak się uśmiechałaś jak zasypiałaś Delikatną gre mięśni Twojego ciała Styczniowy deszcz tworzył na gałęziach drzew sople W powietrzu parował Twój ciepły oddech Czułem Twój smak byłaś dla mnie tak bliska Twoje wilgotne włosy obok mojego policzka Bezpowrotna przeszłość dlatego mnie smuci To wszystko minęło nigdy już nie wróci

Ref). Ja wiem że lepiej byłoby nie czuć nic (nie czuć nic) albo cofnąć czas (jeszcze raz) Nie chce z tym tak żyć widocznie tak być musi (tak być musi) Nigdy nigdy nigdy nigdy już nie wróci

(z Płyty: Krew Pot i Łzy)

piątek, 26 marca 2010

BEZ CENZURY- Przesiąknięci dźwiękiem


Oo ha ha Bez Bez Bez cenzury Bez Bez Bez Cenzury,Bez Bez Bez Cenzury Mercedresu (?tu?), Bez Cenzury, JWP tu, Bez Cenzury, Bez Bez Bez Bez Cenzury tuuuuuuu

Ero:
Już jak byłem dzieckiem przesiąknąłem dźwiękiem
w brzuchu mamy kopałem,gdy słyszałem bang bang,
w domu sprzęt itp, stereo nie mono,s kad poszła bajka,że dźwięk ? lalka kimono, miałem wtedy 4 moze 5 latek i juz moje kawały szarpały nerwy sąsiadek.
dziś mi gra rapowe 24 h, puszczam w obieg przekaz dźwiękiem zawarty w mowie, z grupą w zmowie produkuje hity wiesz, to Wa-Wa 2005 i słyszysz the best of Bez Cenzury, JWP, Mercedesu. z czystej pasji, a nie węsząc z interesów

Ref:
Bez Cenzury teraz w każdym sprzecie
Wszytkie miasta przesiąknięte dźwiękiem
Mercedresu teraz w twoim sprzęcie
Cała Polska Przesiąknięta dźwiękiem x2

Łysol:
Nieważne jaka pora dnia, roku czy życia, wciąż gra dobra płyta, z nią z klasyka wypas,nie przestaje liczyć czas, gdy towarzyszy mi dźwięk z głośnika, dobry bęben , bas i werbel.
volum fejder dasz na max i klika, w której nagrywamy, zaświadczam odlot masz gwarantowany,to akcja rozpowszechnić sol tak, aby
każde miasto przesiąkło nim na wskroś, i nie ma temu stop
z anteny zdejmuj pop i wrzucaj dobrą nutę, tak żeby wdechy ludziom trzęsły subufor, zresztą sam to stestuj, a przesiąkniesz dźwiękiem jak BC, JWP i Mercedesu.Pozdro Wielkie.

Ref:
Bez Cenzury teraz w każdym sprzecie
Wszytkie miasta przesiąknięte dźwiękiem
Mercedresu teraz w twoim sprzęcie
Cała Polska Przesiąknięta dźwiękiem /x2

Muzyka i myyy, My i muzyka. Jebać przykaz nocnej ciszyy,
musisz wiedzieć kto nas zna ten na to liczy, JWP wrogów melomani niszczy. Gra do granic twej wytrzymałości, decybele w chuj ilości dla najdroższych memu sercu, znów wysyłam kilka wersów: nie dla sosów, audiobet czy merców, mój rym w audio klepie lepiej od pompersów, do bitów morderców, przesiąknięci dźwiękiem, przy tym wszyscy leszcze ogarnięci lękiem, Bez Cenzury, JWP, ta pieśń nie pęknie.

Ref:
Bez Cenzury teraz w każdym sprzecie
Wszytkie miasta przesiąknięte dźwiękiem
Mercedresu teraz w twoim sprzęcie
Cała Polska Przesiąknięta dźwiękiem x2

Siwers:
Moje drugie imię to decybel, przesiaknięty dźwiękiem Siwy-Siwers,Bez Cenzury rozkręć to na cały zicher, hałas, huk, harmider, dla was grubas, killerbit i wers, każdy to majstersztyk, nieobliczalny syf, ekstremalny gdy, wypierdalam membrany, a sąsiadom z przerazenia zakładają kaftany to,to muzyczny krawiec szyje nowe podkłady
9 8 weszło w nawyk bo,bo Małolat z koleżkami zaczął
rzeźnię z samplami,non stop tym przesiąkamy.

Ref:
Bez Cenzury teraz w każdym sprzecie
Wszytkie miasta przesiąknięte dźwiękiem
Mercedresu teraz w twoim sprzęcie
Cała Polska Przesiąknięta dźwiękiem x2

Mercedresu:
Przesiąknięty dźwiękiem jak mój pokój dymem,zrozumiałem z wiekiem że się taki urodziłem, pierwsze audio Grundig i słuchało się wszystkiego, pózniej z dźwięków dżungli wyłowiłem coś dobrego, z tego daaaaalej ewolucja manier, szukania nuty co az daje po plegarach ciarek, mało stale uzależniony juz na amen, wsłuchany w głębię dźwięków czystą jak najdrozszy diament.

Ref:
Bez Cenzury teraz w każdym sprzecie
Wszystkie miasta przesiąknięte dźwiękiem
Mercedresu teraz w twoim sprzęcie
Cała Polska Przesiąknięta dźwiękiem x2


(Bez Cenzury- Przesiąknięci dźwiękiem, z płyty: Klasyk)

PEJA-Pozwól mi żyć



1) Zostaw mnie, nie kuś, nie mów, nie wołaj daj skołatanym myślom odpocząć już pora, oddaj choć moment nie widzisz że tonę?! Pozwól mi uschnąć, chcę wyrwać się koniec, nie chcę. Już o nie! Me oczy zmęczone, tętno zbyt szybkie, wysycham, płonę jak gąbka chłonę, choć nie chce, bo cierpię, boli mnie serce, łeb pęka, weź mnie. Wiesz nie odejdę, daj chwilę wytchnienia, chwila nie zmienia twego stanu skupienia, bez znieczulenia zabijasz mnie, nie mam szans na obronę więc wracam. Pochłonę wszystko co oddasz, mnie zmusić nie można do znienawidzonych doznań, rozczulasz, jak można tak żyć, weź mnie zostaw, daj spokój w końcu, nie odbieraj wszystkiego, ja nie chcę tego zbyt wiele złego nie chcę być twym kolegą, proszę cię, kurwa, błagam nie rób mi tego!
Ref: Są chwile, gdy samotnie spadam w dół, to są dni, kiedy nie mam sił, świat pęka w pół, i nikt nie wie kim jestem, dokąd idę, czy jeszcze, dziś samotny, stoję przed tobą ciągle jeszcze żyje, wierzę i jestem.
2) Budzę się z krzykiem spocony w rozpaczy, wciąż przerażony wołasz, tak czy inaczej, złe duchy znaczy, ty twój przyjaciel, znasz ty te stany, po ciemku sam w chacie, ręce się trzęsą, dreszcze gorączka, w oczach znów rozpacz, ratować nie można, wszystko cię straszy, ty znów majaczysz, znów słyszysz głosy, chcesz zagłuszyć je, patrzysz. Nerwowo spoglądasz i kolejny kopniak, to już nawet nie działa, wszystko w środku ci siada, wiesz, że się nie nadasz, zawodzisz, nic nie zdziałasz, i znów rozczarowanie szlochem dusisz ból naraz, serwujesz piekło, szumi mi w głowie uśmiechasz się lekko, czujesz pulsujące skronie, ponownie toniesz, idziesz na dno, to koniec, przez cały czas milczysz, nazwę to monologiem, już się nie boję, nic mnie nie czeka, smutny finał człowieka, który zapada w letarg, proszę, pozwól mi żyć, ja chcę żyć, chcę doczekać, wódko pozwól mi żyć, to ode mnie ten przekaz!
Ref:
Są chwile, gdy samotnie spadam w dół, to są dni, kiedy nie mam sił, świat pęka w pół, i nikt nie wie kim jestem, dokąd idę, czy jeszcze, dziś samotny, stoję przed tobą ciągle jeszcze żyje, wierzę i jestem.

(z płyty- Peja Solufka Na serio)

poniedziałek, 22 marca 2010

Ważne ...

Ten blog powstał z inicjatywy przemiłego pana od Informatyki, którego pragniemy p;ozdrowić :D.

Będę wklejać tu teksty piosenek.. ma ich być ok. 20 ;o !!